Urządzenia te umożliwiają mechaniczną lub cyfrową reprodukcję utworów uprzednio opublikowanych w ramach tzw. dozwolonego użytku osobistego (art. 20 ust. 1 pkt 2 i ust. 5 w zw. art. 105 ust. 2 i art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – „PrAut”). Należą do nich kserokopiarki, skanery lub inny podobny sprzęt opisany w szczegółach w Rozporządzeniu Ministra Kultury z dnia 2 czerwca 2003 r. w sprawie określenia kategorii urządzeń i nośników służących do utrwalania utworów oraz opłat od tych urządzeń i nośników z tytułu ich sprzedaży przez producentów i importerów (Dz.U. Nr 105, poz. 991 ze zm.). Zgadzając się w zarysach z zasadniczą tezą uchwały, autor pragnie poniżej odnieść się krytycznie do niektórych założeń jej uzasadnienia.
Teza:
Na podstawie art. 105 ust. 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (jedn. tekst Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 ze zm.) w związku z art. 20 ust. 1 pkt 2 i ust. 5 tej ustawy, na producentach, importerach kserokopiarek, skanerów i innych podobnych urządzeń reprograficznych, umożliwiających pozyskiwanie kopii całości lub części egzemplarza opublikowanego utworu, ciąży obowiązek udzielenia właściwej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi informacji oraz udostępniania dokumentów, dotyczących wszystkich umów sprzedaży tych urządzeń.
Stan faktyczny
Spór, na kanwie którego doszło do sformułowania pytania prawnego dotyczył – od strony pozwanej – przedsiębiorcy prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą, oraz – w charakterze powoda – Stowarzyszenia Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych KOPIPOL. Pozwany uznał, że nie jest producentem ani importerem urządzeń reprograficznych wskazanym w art. 20 ust. 1 pkt 2 PrAut, a udzielenie KOPIPOL-owi informacji naruszyłoby jego tajemnicę przedsiębiorstwa. Podważał także swój obowiązek wnoszenia samej opłaty produkcyjno-importowej, gdyż uważał, że nie dokonuje sprzedaży urządzeń reprograficznych użytkownikom końcowym, tj. tym którzy dokonują dozwolonego kopiowania prywatnego, którego wskazana opłata ma dotyczyć. Pozwany wskazywał przy tym, że jego rola polega jedynie na redystrybucji urządzeń na rzecz dalszych sprzedawców w łańcuchu dystrybucyjnym. Dopiero kolejni nabywcy sprzętu mieli go sprzedawać odbiorcom końcowym masowo kopiującym opublikowane utwory w ramach dozwolonego użytku osobistego. Pozwany postrzegał siebie wprawdzie jako importera tych urządzeń, jednak wyłącznie w stosunkach dwustronnie profesjonalnych, a więc między przedsiębiorcami, a nie między nim, a odbiorcami końcowymi. Powstał więc spór, który w pierwszej instancji zakończył się 12 października 2010 r. wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie zasądzającym powództwo a następnie apelacją Pozwanego od tego wyroku. Sąd Apelacyjny w Warszawie powziął jednak poważne wątpliwości prawne dotyczące zakresu obowiązku informacyjnego określonego w art. 105 ust. 2 PrAut. Rozstrzygnięcie tych wątpliwości okazało się zaś niemożliwe bez jednoczesnego ustalenia właściwej wykładni art. 20 ust. 1 pkt 2 PrAut[1].
Sąd Apelacyjny dostrzegł kilka możliwych interpretacji art. 20 ust. 1 pkt 2 PrAut, przy czym po raz kolejny ustawa autorska okazała się zbyt niejasna, aby możliwa była jej literalna wykładnia. W postanowieniu z 30.06.20011 r. Sąd Apelacyjny uznał za możliwą dwojaką interpretację ww. przepisu: językową oraz systemowo-celowościową (omówienie postanowienia z 30.06.2011 r. wraz z komentarzem w: J.Błeszyński, M.Błeszyński, Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego nr 12/2011).
Potencjalni obowiązani do zapłaty opłaty produkcyjno-importowej – założenia uchwały
Uchwała przywołuje kilka możliwych interpretacji art. 20 ust. 1 pkt 2 PrAut w znaczeniu podmiotowym. Obowiązanymi do zapłaty opłaty produkcyjno-importowej a tym samym ewentualnie także do ujawnienia OZZ określonych informacji i dokumentacji mogliby potencjalnie zostać :
1) producenci i importerzy urządzeń kopiujących – opłata od każdej z umów sprzedaży zawieranych z nabywcami tych urządzeń;
2) producenci i importerzy urządzeń kopiujących – opłata od każdej z umów sprzedaży zawieranych z osobami fizycznymi nie będącymi przedsiębiorcami;
3) producenci, importerzy oraz sprzedawcy urządzeń kopiujących pozostający w tzw. łańcuchu dystrybucji – opłata od każdej z umów sprzedaży w okolicznościach wskazanych w pkt 1 i 2;
4) producenci, importerzy oraz sprzedawcy urządzeń kopiujących – opłata od każdej z umów sprzedaży jednak tylko wówczas gdy kupującym jest osoba fizyczna niebędąca jednocześnie przedsiębiorcą;
5) producenci, importerzy oraz sprzedawcy urządzeń kopiujących – opłata od każdej z umów sprzedaży, gdy kupującym jest osoba fizyczna będąca jednocześnie przedsiębiorcą, ale urządzenie jest nabywane poza przedmiotem jej działalności gospodarczej w celu korzystania z niego w ramach dozwolonego użytku osobistego;
6) producenci, importerzy oraz sprzedawcy urządzeń kopiujących – opłata od każdej z umów sprzedaży, gdy kupującym jest osoba fizyczna będąca przedsiębiorcą i urządzenie jest nabywane w zakresie przedmiotu jej działalności gospodarczej, ale w konkretnej sytuacji po to, aby użyć tego urządzenia do celów osobistych.
Wychodząc z założenia, że art. 20 PrAut realizuje zasadniczy cel, jakim jest rekompensata twórcom i wydawcom strat wynikających z masowego kopiowania utworów, Sąd Najwyższy uznał, że najpełniej ten cel realizują nabywcy urządzeń kopiujących, w których cenie płaconej przez takiego nabywcę zawiera się między innymi opłata produkcyjno-importowa. Dlatego też opłaty, o których tu mowa powinny być należne od każdej z umów sprzedaży urządzenia kopiującego, bez względu na charakter jego nabycia. Na obowiązanym do jej zapłaty ciąży jednocześnie obowiązek udzielenia „właściwej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi informacji oraz udostępniania dokumentów, dotyczących wszystkich umów sprzedaży tych urządzeń”. Nie chodzi tu zatem o tzw. organizację wskazaną (por. J.Błeszyński, M.Błeszyński, op.cit. s. 20). Jasnym jest, że Sądowi Najwyższemu chodziło o taką OZZ, co do której (mimo wskazania w stosownym rozporządzeniu) nie ma obaw o istnienie lub zakres zezwolenia udzielonego przez właściwego ministra ds. kultury na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi i pokrewnymi.
Czego jednak nie wypowiedział Sąd Najwyższy, a co znalazło się w innym wyroku obowiązek informacyjny w zakresie opłaty produkcyjno-importowej może dotyczyć „między innymi ceny sprzedaży poszczególnych urządzeń reprograficznych, ilości sprzedanych egzemplarzy poszczególnych urządzeń oraz umów zawieranych przez producentów i importerów tych urządzeń z kontrahentami”. Dokumenty te powinny pomóc OZZ w ustaleniu kwoty należnej, przy czym nie chodzi tu o kwotę uzyskaną (por. uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2011 r. w sprawie P 18/09)[2].
Według omawianej tu uchwały Sądu Najwyższego opłata produkcyjno-importowa powinna być ograniczona do importerów i producentów urządzeń kopiujących, co ma zapewnić najpełniejsze uwzględnienie dyrektyw płynących z wykładni językowej art. 20 PrAut, od których nie należy w pełni abstrahować. Taka wykładania ma także oddać także sens i cel art. 5 ust. 2 lit a i b Dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz.U. L 167 z 22.6.2001). Dyrektywa ta nie ogranicza bowiem dozwolonego użytku osobistego (tam – prywatnego) jedynie do nie-przedsiębiorców, nieprowadzących działalności gospodarczej.
Jednocześnie, Sąd Najwyższy za zbyt dogmatyczny uznał pogląd o naruszeniu przez akty dozwolonego użytku praw podmiotowych twórców utworów. Jego zdaniem:
Rekompensata dla twórcy znajduje się w opłacie pobieranej od sprzedawcy urządzenia, ale ma swoje źródło w prawach autorskich, a to, że jest należna nie od podmiotu, który w sposób dozwolony ma korzystać z urządzenia staje się drugorzędne.
Wątpliwości – zasady odpowiedzialności importerów i producentów za niewniesienie opłaty
Wprawdzie Sąd Najwyższy nie rozwinął szerzej swej myśli o „zbyt dogmatycznym” poglądzie o naruszeniu przez akty dozwolonego użytku praw podmiotowych twórców, ale można wnosić, iż nie zgadza się tym, aby uznać godziwą rekompensatę za akty dozwolonego kopiowania prywatnego, tj. opłatę produkcyjno-importową za element treści majątkowych praw autorskich twórcy utworu[3]. Nie przesądza to jednak o zasadach odpowiedzialności producentów i importerów za niewniesienie wskazanej tu opłaty oraz nie wyjaśnia wątpliwości co do chwili powstania takiej odpowiedzialności. Należy tu bowiem zauważyć i zgodzić się z tym, że „obowiązek zapłaty przez producenta lub importera organizacjom z.z. powstaje z chwilą przeniesienia własności urządzenia lub nośnika przez producenta lub importera na rzecz użytkownika”, natomiast „stosunek prawny między zobowiązanym a wierzycielem nie został wcześniej nawiązany, a dług powstaje całkowicie niezależnie od woli stron”. Z kolei „w praktyce możliwe będzie jednak tylko okresowe dokonywanie rozliczeń z tego tytułu” (cytaty za: uzasadnieniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2011 r. w sprawie P 18/09 z powołaniem na pogląd E.Traple [w:] J.Barta, M.Czajkowska-Dąbrowska, Z.Ćwiąkalski, R.Markiewicz, E.Traple, Prawo Autorskie i Prawa Pokrewne, Komentarz, Warszawa 2011, s. 208 oraz wyd. 2001 r.) [4].
Wątpliwości – nośnik kopii prywatnej i zakres obowiązku informacyjnego
Przyjęta przez Sąd Najwyższy wykładnia art. 20 PrAut wydaje się abstrahować od tego, że opłaty produkcyjno-importowe powinny wprawdzie stanowić odszkodowanie za akty dozwolonego użytku prywatnego, jednak odnosić się do specyficznych kategorii urządzeń umożliwiających pozyskanie kopii prywatnej. Trafnie wskazuje Sąd Najwyższy, że od strony podmiotowej Dyrektywa 2001/29 w art. 5 ust. 2 pkt a, nie ogranicza kategorii obowiązanych jedynie do osób fizycznych. Jednocześnie jednak, zasadniczym przedmiotowym ograniczeniem tego przepisu jest nośnik służący do zwielokrotnienia utworu. Chodzi bowiem o kopiowanie „na papierze lub podobnym nośniku przy użyciu dowolnej techniki fotograficznej lub innego procesu przynoszącego podobny skutek”. Wszelki inny dozwolony użytek osobisty (prywatny) na innych nośnikach czy wprost bez użycia materialnych nośników, może dotyczyć jedynie osoby fizycznej i celów ani bezpośrednio ani pośrednio handlowych (art. 5 ust. 2 pkt b). W warunkach polskiej ustawy autorskiej i rozporządzenia wykonawczego urządzeniami służącymi do „papierowego” kopiowania utworów byłyby np. kserokopiarki, wątpliwości dotyczą natomiast np. skanerów czy tzw. urządzeń wielofunkcyjnych, które zwielokrotniają utwór w formie cyfrowej, choć – jak w Niemczech (por. wyrok niemieckiego Sądu Najwyższego, opubl. GRUR z 2002, 246 [247 i n.]) – można próbować bronić poglądu, że ich działanie [skanerów] przynosi „podobny efekt”.
Mając powyższe na uwadze powstaje pytanie, czy omawiana tu uchwała Sądu Najwyższego nie stanowi o obowiązku informacyjnym w sposób nadmiernie szeroki i czy nie powinien on zostać ograniczony w niektórych przypadkach do podmiotów wskazanych przez Sąd Najwyższy w pkt 4-6 (w wyłączeniem sprzedawców urządzeń), a więc w odniesieniu do transakcji z osobami fizycznymi, o których wiadomo, że kupowane urządzenie, także z uwagi na jego funkcjonalność, posłuży(ło) dla celów dozwolonego użytku osobistego. Taka wykładnia pozostawałaby także spójna z postulatem istnienia związku urządzenia z jego domniemanym użyciem, o czym wspomniał TSUE w sprawie Padawan, uznając ten związek za „konieczny” (por. pkt 52 i n. uzasadnienia wyroku).
Mimo, iż powyższe uwagi uwypuklają dość istotne mankamenty omawianej tu uchwały, trzeba jednocześnie zgodzić się z Sądem Najwyższym, że od strony praktycznej może ona okazać się rozwiązaniem pożądanym, o ile nie doprowadzi mnożenia opłat, co zostało zresztą wykluczone przez Sąd Najwyższy:
opłaty nie poniesie (…) dalszy sprzedawca, a opłata poniesiona przez producenta lub importera i tak znajdzie się w cenie płaconej przez osobę nabywającą urządzenie do użytku osobistego. Nie ma zatem obawy uiszczenia opłaty podwójnej, zaś cel ustawy w postaci zrekompensowania wynagrodzenia autorskiego zostanie osiągnięty.
Autor pragnie podziękować Bartoszowi Dubasowi za pomoc w opracowaniu artykułu w szczególności za pomoc w zgromadzeniu niezbędnej dokumentacji naukowej.
[1] Trzeba tu na marginesie zaznaczyć, że sformułowanie „poważnych wątpliwości”, uzasadniające wystąpienie z pytaniem prawnym na podstawie art. 390 § 1 ustawy Kodeks postępowania cywilnego zostało w orzecznictwie zdefiniowane. To takie [wątpliwości], które powodują, że sąd nie wie jak zinterpretować określony przepis prawa, który ma zastosowanie w sprawie, albo która z kilku możliwych interpretacji jest prawidłowa (por. Postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z 23.07.1998 r., III CZP 24/98, Opubl: Legalis). Tak też skonstruowano postanowienie z 30 czerwca 2011 r. [2] Tytułem innego przykładu można wskazać Niemcy, gdzie obowiązek informacyjny obciąża producentów, importerów jak i sprzedawców urządzeń kopiujących (§§ 54 d,f,g niemieckiej ustawy o prawie autorskim z 1964 r.). W jednym z niedawnych wyroków dotyczących opłat od skanerów Niemieckiego Sądu Najwyższego z 29 października 2009 r. (I ZR 168/06, opubl. GRUR 2010, 57 i n. „Höhe der Gerätevergütung für Scanner”), sąd ten zauważył, że roszczenie informacyjne OZZ ograniczone jest do udzielenia informacji o rodzaju i ilości sztuk sprzedanych urządzeń, a nie do informacji o imporcie i produkcji urządzeń. [3] Broniłem tej koncepcji podczas wykładu 25 listopada 2010 r. po wyroku w sprawie Padawan w ramach konferencji „Aktualne problemy prawa zobowiązań w Polsce”– por omówienie tu. [4] Wskazać trzeba na marginesie, że opłatę, o której tu mowa odróżnia się od tzw. stosownego wynagrodzenia autorskiego (ang. equitable remuneration, niem. angemessene Vergütung), które – zgodnie z jednolitą wykładnią TSUE art. 8 ust. 2 Dyrektywy Nr 2006/115/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej (wersja ujednolicona) z dnia 2006-12-12 (Dz.Urz.UE.L 2006 Nr 376, str. 28), należy rozumieć jako powiązane z intensywnością korzystania z utworu (por. S v Levinski w: European Copyright law, A Commentary, s. 324 Nb. 6.8.22, Oxford University Press 2010, por. także wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 6.02.2003 r., C-245/00, w sprawie Stichting ter Exploitatie van Naburige Rechten (SENA) v Nederlandse Omroep Stichting (NOS), Opubl: www.eur-lex.europa.eu. TSUE za „stosowne” uznaje takie wynagrodzenie, które odpowiada „ekonomicznej wartości korzystania” z utworu (economic value of the use). W literaturze europejskiej przyjmuje się, że stosowne wynagrodzenie autorskie może być z założenia wyższe niż godziwa rekompensata za akty masowego kopiowania (por. m.in. P.B. Hugenholtz, L. Guibault, S. van Geffen, The Future of Levies in a Digital Environment, Amsterdam 2003: Institute for Information Law (IViR) – s. 36 – (podaję za: M. Kretschmer – Private Copying and Fair Compensation: An empirical study of copyright levies in Europe, A “Report for the UK Intellectual Property Office (Październik 2011, s. 21, przyp. 17, publikacja dostępna tu). Trybunał Konstytucyjny w przytaczanym powyżej wyroku z 11 października 2011 r. uznał opłatę produkcyjno-importową za „funkcj[ę] korzyści wynikających ze skali sprzedaży (…), będącej pochodną skali zapotrzebowania na (…) kopiowanie. Przychody ze sprzedaży [urządzeń] odzwierciedlają więc skalę korzystania z nich w ramach własnego użytku osobistego”.